poniedziałek, 28 kwietnia 2008

"...Rozchmurzyl sie poranek zły i nie powrócą juz poranne łzy..."

Kilka dni nic nie pisałem, zebrało się więc kilka myśli jakie chciałbym "przelać na papier" - jak to kiedys mawiano...
Piękna słoneczna pogoda jaka do nas zawitała powoduje że pomimo wielu różnych przeciwności losu powolutku po smutnej szarości zimy zaczynam ładować akumulatory swego jestestwa.Nawet muzyczka jazzowa z kolekcji Smooth Jazz Caffe jaką katuję ostatnio namietnie swoje uszy wydaje mi się wesoła i radosna.
Notabene powyzszy cytat to kawałek jednego z utworów jakie się tam znalazły.Mam w planach jutro katować gości lokalu ta muzyczką... ;P
Zreszta jutro ogólnie szykuje się ciekawy dzień, mam jakieś takie dobre przeczucia.
Ehh to chyba ta wiosna... To naprawde dziwne ze pomimo iz kilka razy ostatnio pewne osoby/sytuacje szarpnęły mi po nerwach to nadal optymizm mnie nie opuszcza.Ale tak jest dobrze i nie ma co narzekać.
Słyszałem kiedyś że dobro powraca i pomimo iż staram się byc egocentrycznym draniem ;P to jakoś mi to nie wychodzi a za każdym razem jak mam jakiś wybór to wybieram to co dla innych jest lepsze. Taki ze mnie dobry drań ;)
Szkoda tylko ze nie wszyscy to zauważają... Ale tak to bywa jak jest sie zapatrzonym tylko na siebie i swoje problemy. Cóż, znając życie takie osoby pewnie wysoko zajdą. Tylko czy potem bedą z życia zadowolone, czy może jednak to życie ich ZJE? Widze czasami osoby które wiele w życiu zyskały ale chyba jeszcze więcej straciły i smutno mi sie wtedy robi.Takie osoby wstajac rano nie potrafia się juz cieszyć tym że żyją, nie potrafia sie cieszyć radością innych. Tak... Wiele już straciły.
Ja wolę wiele stracić żeby dzieki temu wiele zyskać. Chociażbym miał się zawieść na człowieku po raz setny i tysięczny nie chcę zawieść swego własnego człowieczenstwa. W przeciwieństwie do szanownego pana Freuda uważam że w człowieku więcej jest dobra niz zła. Przynajmniej staram sie w to wierzyć bo to właśnie daje mi siłę aby żyć i trwać dalej w przy swojej ścieżce życia. Mam nadzieję że kiedyś pewne osoby też odnajdą tą jasną ścieżkę w życiu, naprawdę byłbym wtedy szczęśliwy.
Na razie natomiast jeśli chodzi o sprawy przyziemne to korzystajac z tego że się zrobiło ciepło i więcej ludzi siedzi w ogródkach piwnych niż klubach się bawię za barem więcej niż pracuję...

Powolutku też coraz więcej czasu wygospodarowywuję dla siebie na tak zwany relax. Nadal nie jest to wiele czasu ale zdarza mi się czasami przespacerowac się po mieście bez celu, albo poczytać coś nowego z literatury branżowej. Apropo czytania to fajna ksiażeczka była niedawno dołączona do wyborczej. Właściwie trzy książeczki: "Kawa", "Czekolada", "Herbata". Zaczałem czytac o kawie i wychodzi na to że jest to malutkie ale bardzo fajne kompendium wiedzy na jej temat.
O jejku widze że już północ... W takim razie na dzisiaj dość pisania bzdur...Czas spać....

Brak komentarzy: