środa, 9 kwietnia 2008

Zawsze musi być jakiś początek...

Dziwne pomysły nachodzą człowieka z rana. Najgorzej jest jak po śniadaniu pije kawę smakując cygaro...

Dzisiaj naszła mnie myśl że może powinienem w jakiś sposób podzielić się swoimi refleksjami na tematy różne a szczególnie związane z moją pasją/pracą z ludźmi ciekawymi co się tak naprawdę dzieje po tej drugiej stronie baru.
Sam nie wiem czy to kogoś zainteresuje... Ale jeśli chociaż kilka osób zajrzy czasami tutaj i zainteresuje się historią barmana który pracuje z pasją która mam nadzieję że długo nie wygasnie to bedę szczęśliwy.


Na początek może kilka słów o sobie...
Ponad rok temu trafiłem do pracy do bardzo fajnego miejsca gdzie poznałem od podstaw tajniki wiedzy tajemnej (barmańskiej). Poznałem w tym czasie wiele osób wspaniałych i... trochę mniej wspaniałych. Po dwudziestu kilku latach życia poczułem że w końcu trafiłem na to co kocham i co mam nadzieję będę robił jeszcze przez wiele lat.
Marzeniem moim jak zapewne wielu młodych ludzi było/jest otwarcie własnego lokalu: pubu/kawiarni/klubu* (niepotrzebne skreślić).
Mam to szczęście że mogę poznać od podstaw jak wygląda życie w takim miejscu od środka i myslę że jest to najlepsza dla mnie droga do realizacji mojego marzenia.

Nie jest to droga prosta i łatwa ale dzięki temu człowiek czuje że żyje...

Brak komentarzy: